Klienci podczas naszych spotkań w offline często pytają bądź snują domysły jak fascynująca musi być praca w galerii: Te wszystkie rysunki, spotkania z artystami, etc. 🙂 Jest w tym sporo prawdy i rzeczywiście wspomniane elementy dają mega satysfakcję, bez której pewnie nie warto byłoby to robić, jednak dzień pracy w galerii składa się z wielu innych, czasem bardzo małych ale jakże potrzebnych do wykonania czynności tak, by to wszystko trybiło. By zrozumieć ‚jak to jest na co dzień pracować w galerii sztuki komiksu‚ poniżej zapis jednego, konkretnie wczorajszego dnia. Oczywiście każdy dzień jest inny:
Nic dwa razy się nie zdarza (…) Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
– W. Szymborska, Nic dwa razy
…ale tak to mniej więcej jak niżej opisałem wygląda na co dzień.
***
Zamiast wstępu
Najpierw sprawy najważniejsze
Wystawa 80’s 90’s Fantastic Heroes: Z rana staram się załatwiać te kwestie, które mają najwyższy priorytet. Aktualnie jest nią m.in. wystawa w Centrum Kultury Zamek we Wrocławiu, w ramach funkcjonującej przy CK Zamek Galerii Komiksu Tymczasem. Jest to bodaj największa tego rodzaju wystawa, która do tej pory odbyła się w PL, a na której można zobaczyć tylko i wyłącznie oryginalne prace zagranicznych twórców (nie wydruki!). Razem blisko 50. obiektów, których sam wybór przez kuratorkę, Agnieszkę Jamroszczak, nie był prostym zadaniem. Dodatkowo przygotowanie prac wymagało dotarcia w kilku przypadkach do prywatnych kolekcjonerów celem wypożyczenia uprzednio sprzedanych przez naszą galerię prac. Wszystkie prace należało oprawić w dobrej jakości passe-partout z użyciem bezkwasowych taśm, co odbywało się po naszej stronie.
Gdy piszę te słowa właśnie odbywa się we Wrocławiu przekazanie prac. Cały ten proces wymagał ciągłej koordynacji, co wiązało się m.in. z faktem wykonania w dniu wczorajszym w pierwszej kolejności kilku telefonów. A przez ostatni miesiąc razem z Agnieszką budowaliśmy wspólnie coś, co w przyszłości posłuży nam za standard przygotowywania tego rodzaju wystaw – odpowiednie umowy, zarówno między galerią i CKW, jak i osobnymi między galerią a kolekcjonerami na wypożyczenie prac; ubezpieczenie, jak by to nie było kolekcji o wartości 6-cyfrowej (!); znakowania prac wystawowych tak, by w przyszłości patrząc na odwrocie można było prześledzić wszystkie wystawy, w których dana praca brała udział, itp., itd.
Włożyliśmy w to kawał pracy, gdzie trzeba było także zadbać o interesy prywatnych kolekcjonerów (ze swojej strony dziękuję im za zaangażowanie, bo czuję, że pchamy ten wózek razem w jednym kierunku). W całych tych przygotowaniach uczestniczyło łącznie 10 osób (!), ale myślę, że efekt w postaci tej wystawy będzie dla nas dobrą nagrodą – a szczególnie dla Agnieszki za co trzymam kciuki!
Ważne i znowu pewne novum: podczas wystawy prawie wszystkie prezentowane prace będzie można kupić! Szczegóły na miejscu.
Star Wars Day: Jak co roku, za sprawą pewnej gry słownej (oryginalny tekst: „May the Force be with You” można wypowiedzieć jako: „May the 4th be with You!„) 4. maja to Światowy Dzień Star Wars (prócz tego dnia jeszcze 25 maja to ŚDSW, za sprawą rzecz jasna daty premiery pierwszej części cyklu). Wymagało to szybkiego działania z samego rana: wybór pracy / kadru z planszy do SW i wykonanie zdjęcia w celu publikacji zarówno na Instagramie, jak i Facebooku.
Tak, codzienne życie galerii to m.in. takie drobne zadania.
Wieści z kraju i ze świata
Zwykle po ogarnięciu spraw o najwyższym priorytecie następuje chwila na konsumpcję wieści ze świata. Głównie wiąże się to z funkcją scroll na FB, Instagramie i w kilku innych miejscach. Oczywiście ciągle napływają też do skrzynki pocztowej mejle, czasem też kilka rozmów telefonicznych.
Podczas wczorajszego dnia wyglądało to tak:
Bazgrolle HQ Se01Ep07: Ranek przyniósł nowy odcinek nadcastu od Bazgrolle. Niewiem jak oni to robią, ale gdy normalnie mam trudności z wysiedzeniem przed komputerem i oglądnięciem z żoną filmu pełnometrażowego nie wykonując przy tym pierdyliarda innych czynności, to ich słucham i oglądam w trybie ‚wzorowy uczeń’. Zatem po załatwieniu spraw priorytetowych przyszedł czas na ich nadcast, który naładował moje baterie na dalszą część dnia. Zdecydowanie polecam dać im suba na YT!
To ciekawe jak ruszyło się w tym temacie na rynku wydawniczym. W zeszłym roku na bardzo dojrzałym rynku frankofońskim ukazała się obszerna pozycja „Petites Histoires Originales. Un voyage parmi les planches originales de la bande dessinee” autorstwa Francoisa Deneyera (pisaliśmy otym m.in. w artykule Sztuka komiksu: Podsumowanie 2016 roku), a już na początku tego roku, na mało dojrzałym (acz interesującym) rynku niemieckim pojawia się pozycja, która w dodatku została napisana przez niemieckiego autora – w tej roli Ulrich Bathge.
Książka wysłana w czwartek (4 maja), w poniedziałek (8 maja) powinna być już u nas.
Prócz tego, scrollowanie FB przynosi m.in. informacje o:
artykule w magazynie „Skarb” o polskich autorkach tworzących komiksy, w tym o Berenice Kołomyckiej (co owocuje wpisem),
równie świetnej kolekcji oryginalnych folii celuloidowych (czyli prac kolorystów) oraz rysunków animatorów pracujących przy produkcji „Akira” – całość zgrabnie zebrana na Tumblr.
W czasie dodawania zaś oferty do sklepu (szczegóły poniżej) telefon od Joanny Karpowicz. Temat? Wystawy! Ale o tym przy innej okazji, chociaż ja w wyniku tej rozmowy muszę ogarnąć wysyłkę 😉
Oferta i komunikacja z klientami
Przegląd oferty rynkowej i pozyskanie prac: Otwieram przeglądarkę i się zaczyna… Gdy jakiś rok temu mówiłem, że rocznie oglądam ofertę plansz komiksowych na poziomie 0,5 miliona obiektów to byli tacy, co nie wierzyli. Jak mają uwierzyć dziś, jeśli wynik ten zbliża się już powoli do miliona?! Ale takie jest prawo wielkich liczb, a te, jeśli pomnożyć średnio dwa tysiące nowych prac, które widzę każdego dnia przeglądając światową ofertę razy liczbę dni w roku (365), daje w rezultacie w przybliżeniu wynik w okolicach 730 tys. plansz, szkiców i rysunków. Z ofertą katalogową dużych aukcji stacjonarnych oraz obiektami z innych kategorii, które przeglądam myślę, że spokojnie daje to wynik roczny 1+ miliona przeglądanych obiektów.
To oczywiście nie jest mało, ale na tym w sporej mierze polega ta praca, jak to ujęto w jednym z ostatnich raportów poświęconych rynkowi sztuki: „(…) they face trying to find and source good quality art at reasonable prices” .
To rytuał, który się powtarza dzień w dzień – roboczy, weekend, święto. Nieważne! Zawsze to może być ten moment, gdy na rynku pojawi się świetna praca w rozsądnej cenie i trzeba działać. Poza tym ciągłe, wręcz uporczywe przeglądanie oferty wyrabia oko na prace oraz pamięć na ceny, dzięki czemu z jednej strony z czasem lepiej ocenić jakość pracy, a z drugiej przypisaną do niej kwotę.
To jest ta część pracy galeryjnej, gdzie na efekt tej tzw. ‚wiedzy niejawnej’ trzeba poczekać dłuższy czas. Ale dopiero wtedy zaczyna mieć to sens i wtedy dopiero zaczynamy się znać.
Wczoraj dodatkowo kończyła się duża cykliczna aukcja internetowa w jednym z amerykańskich domów aukcyjnych. Trzeba było doglądnąć złożone przez nas oferty i zobaczyć jak się mają ceny. Na 15. licytowanych plansz nie wygrywaliśmy już na tym etapie żadnej, w związku z czym trzeba było zdecydować co dalej. I tu jest zawsze ten dysonans pomiędzy faktem, że jestem odpowiedzialny za prowadzenie galerii, a więc istotne jest dla mnie powiedzenie: „good quality art at reasonable prices„, a tym, że sam jestem kolekcjonerem sztuki komiksu, co powoduje, że w tym kontekście bliższe jest mi znane kolekcjonerskie powiedzenie: „lepiej kupić i żałować, niż nie kupić i żałować„. Tym razem spasowałem. Czasem trzeba przegrać bitwę by wygrać wojnę 😉
Za to na innym froncie udało się pozyskać dwie interesujące prace, m.in. piękną stronę do trzyczęściowego „Batman: Legends of the Dark Knight – Jazz” (Chryste Panie, to jest tak świetnie narysowane przez Marka Badgera, że aż nie dowierzałem przez pół wczorajszego dnia, że u nas w PL nikt o tym komiksie nie pisał, a jednak…).
Odwiedziłem też strony dwu domów aukcyjnych w celu sprawdzenia czy są już opublikowane katalogi czerwcowych aukcji. Nie było.
BTW, co ciekawe, raporty pokazują, że zdobywanie przez galerie do swojej oferty obiektów w wyniku transakcji przeprowadzonych z innymi galeriami/marszandami oraz domami aukcyjnymi stanowi aż 30% wszystkich pozyskanych obiektów (16% Other Dealers i 14% Auction). Ten wysoki odsetek dotyczy sztuki współczesnej i jest tylko wyższy w kategorii Starzy Mistrzowie i Impresjoniści. I myślę, że to wyróżnia na rynku dobre galerie – uczestnictwo w ofercie, która jest współdzielona na rynku.
Galeryjna oferta weekendowa: Jednym z elementów naszej polityki ofertowej jest coweekendowy newsletter z nowościami galerii, który rozsyłamy do naszych klientów i potencjalnych klientów (jeśli nie zrobiłeś u nas jeszcze żadnych zakupów – hej, na co czekasz?! 😉 Newsletter, który wysyłamy to nie tylko oferta galeryjna, ale też nierzadko dodatkowe newsy. Generalnie: warto się zapisać na nasz newsletter! Prawie zerowy współczynnik wypisywania się z niego jest tego najlepszym potwierdzeniem.
Tryb dodawania nowych prac co tydzień związany jest z tak oczywistymi czynnościami jak: pozyskanie prac, dokumentacja, wycena, dodanie treści do sklepu internetowego, promocja przez mailing oraz kanały social media. To się samo nie dzieje – to ktoś musi zrobić!
Wczorajszy dzień wypełniało więc:
przeglądnięcie pozyskanych, a nie wystawionych do tej pory prac;
przygotowanie koncepcji na tą konkretną aktualizację oferty (to zawsze nie jest łatwe);
zeskanowanie prac oraz ich podstawowa obróbka w celu przygotowania ich do wstawienia na stronę galerii (ważne: nie czyścimy skanów! Skany prac muszą jak najwierniej oddawać faktyczny stan zachowania – naturalne zabrudzenia, zżółknięcia, etc.). Podczas przygotowywania tej oferty jeden z obiektów to akurat wielkoformatowa ilustracja książkowa, w dodatku porządnie oprawiona. Tą trzeba było sfotografować;
wstawienie prac do sklepu, wycena i uzupełnienie o opis, co wiąże się nierzadko z sięgnięciem po zagraniczne źródła (znalezienie danych bibliograficznych, skanów stron po wydrukowaniu i okładek).
Dzisiaj trzeba będzie przygotować mailing i rozesłać go – jak co weekend. Chociaż klienci już od wczoraj wysyłają pytania dotyczące dopiero co wstawionych prac, co miłe.
Przesyłki: Nie ma tak dobrze by codziennie przychodziły i wychodziły przesyłki, ale biorąc pod uwagę, że jesteśmy galerią internetową, jest to jedna z tych podstawowych czynności, którą stale trzeba się zajmować. Wczoraj przyszły dwie przesyłki (jedna krajowa z planszą od autorki i druga z Francji, z zamówioną przez klienta ofertą, którą dla niego specjalnie sprowadziliśmy). Jedna wyszła, a kolejną trzeba było przygotować do wysyłki.
Komunikacja: Już sam fakt, że jesteśmy galerią internetową stawia nas w tej pozycji, że sporo u nas dzieje się w obszarze komunikacji. Dwie skrzynki mejlowe, telefon, dedykowane systemy wiadomości wykorzystywane przez niektóre systemy aukcyjne, social media, a nawet możliwość rozmowy na chacie na stronie galerii – to wszystko trzeba obsłużyć.
Do ważniejszych spraw, które komunikacyjnie wczoraj trzeba było ogarnąć:
przygotować treść i opublikować posty na FB i Instagramie;
dopiąć telefonicznie wspomniany proces przekazania prac na wystawę we Wrocławiu (nie mogłem być osobiście, więc dzisiaj znowu dzwoniłem – udało się);
zrobić dokumentację zdjęciową obiektu z przesyłki z Francji i wysłać ją do klienta z Japonii (w ramach nagrody rano przeczytałem wiadomość o treści: „Proszę podesłać fakturę.” 🙂
Zagranica: Jak pokazują rozliczne raporty, coraz częściej klienci na rynku sztuki to osoby z różnych stron świata. Wczoraj, po wielomiesięcznym rekonesansie wprowadziliśmy w życie przygotowanie (na razie pilotażowo) oferty przeznaczonej do klienta spoza Polski. Na razie zbyt wcześnie by pisać o szczegółach, ale wybraliśmy 18. prac, które naszym zdaniem do tego się nadawały i jesteśmy w procesie ofertowym, w którym po drugiej stronie mamy zagranicznego partnera. A to rzecz jasna wiązało się z przygotowaniem oferty (skany, opisy, ceny, etc. i to wszystko zrobione zostało wczoraj). Fajnie, że już dzisiaj rano do skrzynki wpadły mejle od osoby, która opiekuje się tą ofertą po drugiej stronie. Pora je przeczytać… 😉
Jeszcze nie dzisiaj
Wszystko to, co opisałem powyżej faktycznie miało miejsce w ciągu jednego dnia, konkretnie wczoraj, tj. 4 maja 2017 roku.
Oczywiście zwykle bywa tak, że nie udaje się pozamykać wszystkich kwestii. Z różnych powodów część spraw będzie wymagała dodatkowej uwagi w ciągu najbliższych dni, a data ich sfinalizowania czasem jest bliżej nieokreślona. Do ważniejszych z perspektywy wczorajszego dnia należą:
Odprawa przesyłki z USA: to zakup nie byle jaki, ale którego przebieg (z powodu krajowej służby celnej) jest moim najgorszym doświadczeniem od wielu lat. Powód? Niesłusznie zawyżony przez US VAT i procedura odwoławcza trwająca już dwa miesiące. Przez ten czas towar (swoją drogą zakupiony jeszcze w grudniu ubiegłego roku, a mamy już maj) wciąż zamiast być u mnie, znajduje się na cle. Czas na kolejne odwołanie;
Nie wysłana praca z Francji: nie ma nic gorszego niż asystentka, która zamiast pomagać, notorycznie konfabuluje. To historia pewnego zakupu bezpośrednio od grupy artystycznej z Francji oraz problemu z wysyłką zakupionej od nich pracy, co z ich strony koordynuje wspomniana asystentka. Sęk w tym, że już trzeci tydzień;
Nie wysłana praca z USA: historia ciut odmienna niż powyższy ‚francuski flirt’, ale z identycznym konsensusem – praca zakupiona trzy tygodnie temu, artysta nawet jeszcze odpowiadał na mejle przez pierwszy tydzień, ale teraz… cisza. Dodatkowo goryczy dodaje fakt, że to miał być urodzinowy prezent od żony dla mnie i teraz nawet jak w doprowadzimy do pozytywnego finału, patrząc na tą pracę przed oczami będę miał całą tą frustrującą historię 🙁
Sprzedaż prac do kolekcji instytucjonalnej: dzisiaj miała być podpisana umowa sprzedaży przez naszą galerię prac do kolekcji instytucjonalnej, ale widać po długim weekendzie majowym z marszu się nie udało. Życie. Tak czy siak to ważny case, kiedy instytucja państwowa decyduje się zakupić prace do swojej kolekcji od Ciebie. Z jednej strony ważna dla całego rynku sztuki komiksu, z drugiej, ważna dla nas jako galerii, która się tego uczy. I chociaż dane ze świata pokazują, że sprzedaż podmiotów działających na rynku sztuki do kolekcji instytucjonalnych oscyluje tylko w okolicach 10%, to jednocześnie wskazują, że ta umiejętność jest jedną z podstawowych oznak dojrzałości galerii. Co powoduje, że warto;
Urlop prawnika: pogoda w kraju nie rozpieszcza, więc pora na urlop za granicę. Chociaż jesteśmy w trakcie omawiania nowego ważnego dla galerii projektu, który wymaga stałych konsultacji prawniczych, to prawnik wysłał mi mejl o treści: „Dziś nurkowanie na Wielkiej Rafie Koralowej w okolicach Cairns„. No ale odpoczywać trzeba 🙂
„The ART Market 2017. An Art Basel & UBS Report„: myślałem, że dzisiaj skończę lekturę tego arcy ciekawego raportu – dzień wcześniej udało mi się dojść do połowy i naprawdę jest to kawał świetnej roboty. Jednak dzisiaj czasu już nie starczyło…
Leży przede mną katalog Aukcji Komiksu i Animacji zorganizowanej w Sopockim Domu Aukcyjnym. To już jutro. W katalogu 106 wyselekcjonowanych prac (szkice, rysunki ołówkiem, rysunki tuszem, prace malowane – akryle, tempery, kolaże). Są plansze klasyków polskiego komiksu, a wśród nich: ojciec Kajka i Kokosza Janusz Christa, Mieczysław Wiśniewski (Kapitan Kloss), autorka Kleksa – Szarlota Pawel, znany z surrealistycznego, …
Kilka lat temu kupiłem swoją pierwszą oryginalną planszę komiksową. Chociaż wielokrotnie się nad tym zastanawiałem, do dziś nie jestem wstanie przywołać tej transakcji, stąd nie wiem czy to była praca Janusza Christy do Kajka i Kokosza, czy Jakuba Martewicza do komiksu Henryk Kaydan. Gdy otrzymałem pocztą zakupione pace, oczarowany wpadłem całkowicie w sidła komiksowej estetyki. Później, …
Dzisiaj – 29 lipca – obchodzimy rocznicę śmierci van Gogha. W 2015 roku to 125 rocznica, z której to okazji Muzeum van Gogha organizując na całym świecie różne wydarzenia upamiętniające tą datę, spięła je klamrą-hasłem: „Van Gogh 2015: 125 lat inspiracji”. Stąd tytuł niniejszego wpisu. Zbiega się to w czasie z rzeczami, które się dzieją u mnie, …
Dzień z życia galerii ArtKomiks.pl
Klienci podczas naszych spotkań w offline często pytają bądź snują domysły jak fascynująca musi być praca w galerii: Te wszystkie rysunki, spotkania z artystami, etc. 🙂 Jest w tym sporo prawdy i rzeczywiście wspomniane elementy dają mega satysfakcję, bez której pewnie nie warto byłoby to robić, jednak dzień pracy w galerii składa się z wielu innych, czasem bardzo małych ale jakże potrzebnych do wykonania czynności tak, by to wszystko trybiło. By zrozumieć ‚jak to jest na co dzień pracować w galerii sztuki komiksu‚ poniżej zapis jednego, konkretnie wczorajszego dnia. Oczywiście każdy dzień jest inny:
Nic dwa razy się nie zdarza (…)
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
– W. Szymborska, Nic dwa razy
…ale tak to mniej więcej jak niżej opisałem wygląda na co dzień.
***
Zamiast wstępu
Najpierw sprawy najważniejsze
Wystawa 80’s 90’s Fantastic Heroes: Z rana staram się załatwiać te kwestie, które mają najwyższy priorytet. Aktualnie jest nią m.in. wystawa w Centrum Kultury Zamek we Wrocławiu, w ramach funkcjonującej przy CK Zamek Galerii Komiksu Tymczasem. Jest to bodaj największa tego rodzaju wystawa, która do tej pory odbyła się w PL, a na której można zobaczyć tylko i wyłącznie oryginalne prace zagranicznych twórców (nie wydruki!). Razem blisko 50. obiektów, których sam wybór przez kuratorkę, Agnieszkę Jamroszczak, nie był prostym zadaniem. Dodatkowo przygotowanie prac wymagało dotarcia w kilku przypadkach do prywatnych kolekcjonerów celem wypożyczenia uprzednio sprzedanych przez naszą galerię prac. Wszystkie prace należało oprawić w dobrej jakości passe-partout z użyciem bezkwasowych taśm, co odbywało się po naszej stronie.
Gdy piszę te słowa właśnie odbywa się we Wrocławiu przekazanie prac. Cały ten proces wymagał ciągłej koordynacji, co wiązało się m.in. z faktem wykonania w dniu wczorajszym w pierwszej kolejności kilku telefonów. A przez ostatni miesiąc razem z Agnieszką budowaliśmy wspólnie coś, co w przyszłości posłuży nam za standard przygotowywania tego rodzaju wystaw – odpowiednie umowy, zarówno między galerią i CKW, jak i osobnymi między galerią a kolekcjonerami na wypożyczenie prac; ubezpieczenie, jak by to nie było kolekcji o wartości 6-cyfrowej (!); znakowania prac wystawowych tak, by w przyszłości patrząc na odwrocie można było prześledzić wszystkie wystawy, w których dana praca brała udział, itp., itd.
Włożyliśmy w to kawał pracy, gdzie trzeba było także zadbać o interesy prywatnych kolekcjonerów (ze swojej strony dziękuję im za zaangażowanie, bo czuję, że pchamy ten wózek razem w jednym kierunku). W całych tych przygotowaniach uczestniczyło łącznie 10 osób (!), ale myślę, że efekt w postaci tej wystawy będzie dla nas dobrą nagrodą – a szczególnie dla Agnieszki za co trzymam kciuki!
Ważne i znowu pewne novum: podczas wystawy prawie wszystkie prezentowane prace będzie można kupić! Szczegóły na miejscu.
Star Wars Day: Jak co roku, za sprawą pewnej gry słownej (oryginalny tekst: „May the Force be with You” można wypowiedzieć jako: „May the 4th be with You!„) 4. maja to Światowy Dzień Star Wars (prócz tego dnia jeszcze 25 maja to ŚDSW, za sprawą rzecz jasna daty premiery pierwszej części cyklu). Wymagało to szybkiego działania z samego rana: wybór pracy / kadru z planszy do SW i wykonanie zdjęcia w celu publikacji zarówno na Instagramie, jak i Facebooku.
Tak, codzienne życie galerii to m.in. takie drobne zadania.
Wieści z kraju i ze świata
Zwykle po ogarnięciu spraw o najwyższym priorytecie następuje chwila na konsumpcję wieści ze świata. Głównie wiąże się to z funkcją scroll na FB, Instagramie i w kilku innych miejscach. Oczywiście ciągle napływają też do skrzynki pocztowej mejle, czasem też kilka rozmów telefonicznych.
Podczas wczorajszego dnia wyglądało to tak:
Bazgrolle HQ Se01Ep07: Ranek przyniósł nowy odcinek nadcastu od Bazgrolle. Niewiem jak oni to robią, ale gdy normalnie mam trudności z wysiedzeniem przed komputerem i oglądnięciem z żoną filmu pełnometrażowego nie wykonując przy tym pierdyliarda innych czynności, to ich słucham i oglądam w trybie ‚wzorowy uczeń’. Zatem po załatwieniu spraw priorytetowych przyszedł czas na ich nadcast, który naładował moje baterie na dalszą część dnia. Zdecydowanie polecam dać im suba na YT!
„Original Comic Artwork – Wertanlage mit Zukunft: Über die optimale Verbindung von Kunst und Vermögen„: Do skrzynki wpada e-mail z Amazon.de, że ten (pewnie rękoma polskiej obsługi z hal spod Wrocławia 😉 wysłał do nas książkę, która właśnie co ukazała się na rynku niemieckim, a która jest wstępem do kolekcjonowania oryginalnych plansz komiksowych.
To ciekawe jak ruszyło się w tym temacie na rynku wydawniczym. W zeszłym roku na bardzo dojrzałym rynku frankofońskim ukazała się obszerna pozycja „Petites Histoires Originales. Un voyage parmi les planches originales de la bande dessinee” autorstwa Francoisa Deneyera (pisaliśmy otym m.in. w artykule Sztuka komiksu: Podsumowanie 2016 roku), a już na początku tego roku, na mało dojrzałym (acz interesującym) rynku niemieckim pojawia się pozycja, która w dodatku została napisana przez niemieckiego autora – w tej roli Ulrich Bathge.
Książka wysłana w czwartek (4 maja), w poniedziałek (8 maja) powinna być już u nas.
Prócz tego, scrollowanie FB przynosi m.in. informacje o:
W czasie dodawania zaś oferty do sklepu (szczegóły poniżej) telefon od Joanny Karpowicz. Temat? Wystawy! Ale o tym przy innej okazji, chociaż ja w wyniku tej rozmowy muszę ogarnąć wysyłkę 😉
Oferta i komunikacja z klientami
Przegląd oferty rynkowej i pozyskanie prac: Otwieram przeglądarkę i się zaczyna… Gdy jakiś rok temu mówiłem, że rocznie oglądam ofertę plansz komiksowych na poziomie 0,5 miliona obiektów to byli tacy, co nie wierzyli. Jak mają uwierzyć dziś, jeśli wynik ten zbliża się już powoli do miliona?! Ale takie jest prawo wielkich liczb, a te, jeśli pomnożyć średnio dwa tysiące nowych prac, które widzę każdego dnia przeglądając światową ofertę razy liczbę dni w roku (365), daje w rezultacie w przybliżeniu wynik w okolicach 730 tys. plansz, szkiców i rysunków. Z ofertą katalogową dużych aukcji stacjonarnych oraz obiektami z innych kategorii, które przeglądam myślę, że spokojnie daje to wynik roczny 1+ miliona przeglądanych obiektów.
To oczywiście nie jest mało, ale na tym w sporej mierze polega ta praca, jak to ujęto w jednym z ostatnich raportów poświęconych rynkowi sztuki: „(…) they face trying to find and source good quality art at reasonable prices” .
To rytuał, który się powtarza dzień w dzień – roboczy, weekend, święto. Nieważne! Zawsze to może być ten moment, gdy na rynku pojawi się świetna praca w rozsądnej cenie i trzeba działać. Poza tym ciągłe, wręcz uporczywe przeglądanie oferty wyrabia oko na prace oraz pamięć na ceny, dzięki czemu z jednej strony z czasem lepiej ocenić jakość pracy, a z drugiej przypisaną do niej kwotę.
To jest ta część pracy galeryjnej, gdzie na efekt tej tzw. ‚wiedzy niejawnej’ trzeba poczekać dłuższy czas. Ale dopiero wtedy zaczyna mieć to sens i wtedy dopiero zaczynamy się znać.
Wczoraj dodatkowo kończyła się duża cykliczna aukcja internetowa w jednym z amerykańskich domów aukcyjnych. Trzeba było doglądnąć złożone przez nas oferty i zobaczyć jak się mają ceny. Na 15. licytowanych plansz nie wygrywaliśmy już na tym etapie żadnej, w związku z czym trzeba było zdecydować co dalej. I tu jest zawsze ten dysonans pomiędzy faktem, że jestem odpowiedzialny za prowadzenie galerii, a więc istotne jest dla mnie powiedzenie: „good quality art at reasonable prices„, a tym, że sam jestem kolekcjonerem sztuki komiksu, co powoduje, że w tym kontekście bliższe jest mi znane kolekcjonerskie powiedzenie: „lepiej kupić i żałować, niż nie kupić i żałować„. Tym razem spasowałem. Czasem trzeba przegrać bitwę by wygrać wojnę 😉
Za to na innym froncie udało się pozyskać dwie interesujące prace, m.in. piękną stronę do trzyczęściowego „Batman: Legends of the Dark Knight – Jazz” (Chryste Panie, to jest tak świetnie narysowane przez Marka Badgera, że aż nie dowierzałem przez pół wczorajszego dnia, że u nas w PL nikt o tym komiksie nie pisał, a jednak…).
Odwiedziłem też strony dwu domów aukcyjnych w celu sprawdzenia czy są już opublikowane katalogi czerwcowych aukcji. Nie było.
BTW, co ciekawe, raporty pokazują, że zdobywanie przez galerie do swojej oferty obiektów w wyniku transakcji przeprowadzonych z innymi galeriami/marszandami oraz domami aukcyjnymi stanowi aż 30% wszystkich pozyskanych obiektów (16% Other Dealers i 14% Auction). Ten wysoki odsetek dotyczy sztuki współczesnej i jest tylko wyższy w kategorii Starzy Mistrzowie i Impresjoniści. I myślę, że to wyróżnia na rynku dobre galerie – uczestnictwo w ofercie, która jest współdzielona na rynku.
Galeryjna oferta weekendowa: Jednym z elementów naszej polityki ofertowej jest coweekendowy newsletter z nowościami galerii, który rozsyłamy do naszych klientów i potencjalnych klientów (jeśli nie zrobiłeś u nas jeszcze żadnych zakupów – hej, na co czekasz?! 😉 Newsletter, który wysyłamy to nie tylko oferta galeryjna, ale też nierzadko dodatkowe newsy. Generalnie: warto się zapisać na nasz newsletter! Prawie zerowy współczynnik wypisywania się z niego jest tego najlepszym potwierdzeniem.
Tryb dodawania nowych prac co tydzień związany jest z tak oczywistymi czynnościami jak: pozyskanie prac, dokumentacja, wycena, dodanie treści do sklepu internetowego, promocja przez mailing oraz kanały social media. To się samo nie dzieje – to ktoś musi zrobić!
Wczorajszy dzień wypełniało więc:
Dzisiaj trzeba będzie przygotować mailing i rozesłać go – jak co weekend. Chociaż klienci już od wczoraj wysyłają pytania dotyczące dopiero co wstawionych prac, co miłe.
Przesyłki: Nie ma tak dobrze by codziennie przychodziły i wychodziły przesyłki, ale biorąc pod uwagę, że jesteśmy galerią internetową, jest to jedna z tych podstawowych czynności, którą stale trzeba się zajmować. Wczoraj przyszły dwie przesyłki (jedna krajowa z planszą od autorki i druga z Francji, z zamówioną przez klienta ofertą, którą dla niego specjalnie sprowadziliśmy). Jedna wyszła, a kolejną trzeba było przygotować do wysyłki.
Komunikacja: Już sam fakt, że jesteśmy galerią internetową stawia nas w tej pozycji, że sporo u nas dzieje się w obszarze komunikacji. Dwie skrzynki mejlowe, telefon, dedykowane systemy wiadomości wykorzystywane przez niektóre systemy aukcyjne, social media, a nawet możliwość rozmowy na chacie na stronie galerii – to wszystko trzeba obsłużyć.
Do ważniejszych spraw, które komunikacyjnie wczoraj trzeba było ogarnąć:
Zagranica: Jak pokazują rozliczne raporty, coraz częściej klienci na rynku sztuki to osoby z różnych stron świata. Wczoraj, po wielomiesięcznym rekonesansie wprowadziliśmy w życie przygotowanie (na razie pilotażowo) oferty przeznaczonej do klienta spoza Polski. Na razie zbyt wcześnie by pisać o szczegółach, ale wybraliśmy 18. prac, które naszym zdaniem do tego się nadawały i jesteśmy w procesie ofertowym, w którym po drugiej stronie mamy zagranicznego partnera. A to rzecz jasna wiązało się z przygotowaniem oferty (skany, opisy, ceny, etc. i to wszystko zrobione zostało wczoraj). Fajnie, że już dzisiaj rano do skrzynki wpadły mejle od osoby, która opiekuje się tą ofertą po drugiej stronie. Pora je przeczytać… 😉
Jeszcze nie dzisiaj
Wszystko to, co opisałem powyżej faktycznie miało miejsce w ciągu jednego dnia, konkretnie wczoraj, tj. 4 maja 2017 roku.
Oczywiście zwykle bywa tak, że nie udaje się pozamykać wszystkich kwestii. Z różnych powodów część spraw będzie wymagała dodatkowej uwagi w ciągu najbliższych dni, a data ich sfinalizowania czasem jest bliżej nieokreślona. Do ważniejszych z perspektywy wczorajszego dnia należą:
Na szczęście jutro (tj. dzisiaj 😉 też jest dzień!
2 odpowiedzi do “Dzień z życia galerii ArtKomiks.pl”
czekoladoholik
w weekend byłam na wystawie „80’s 90’s Fantastic Heroes” – mega fajna!!!!
Powiązane Wpisy
Aukcja Komiksu i Animacji w Sopockim Domu Aukcyjnym
Leży przede mną katalog Aukcji Komiksu i Animacji zorganizowanej w Sopockim Domu Aukcyjnym. To już jutro. W katalogu 106 wyselekcjonowanych prac (szkice, rysunki ołówkiem, rysunki tuszem, prace malowane – akryle, tempery, kolaże). Są plansze klasyków polskiego komiksu, a wśród nich: ojciec Kajka i Kokosza Janusz Christa, Mieczysław Wiśniewski (Kapitan Kloss), autorka Kleksa – Szarlota Pawel, znany z surrealistycznego, …
Dwa lata artkomiks.pl
Kilka lat temu kupiłem swoją pierwszą oryginalną planszę komiksową. Chociaż wielokrotnie się nad tym zastanawiałem, do dziś nie jestem wstanie przywołać tej transakcji, stąd nie wiem czy to była praca Janusza Christy do Kajka i Kokosza, czy Jakuba Martewicza do komiksu Henryk Kaydan. Gdy otrzymałem pocztą zakupione pace, oczarowany wpadłem całkowicie w sidła komiksowej estetyki. Później, …
Niebawem…
Pierwszy wpis. Tymczasem zapraszam na stronę sklepu z oryginalnymi planszami komiksowymi ArtKomiks.pl.
Van Gogh 2015: 125 lat inspiracji
Dzisiaj – 29 lipca – obchodzimy rocznicę śmierci van Gogha. W 2015 roku to 125 rocznica, z której to okazji Muzeum van Gogha organizując na całym świecie różne wydarzenia upamiętniające tą datę, spięła je klamrą-hasłem: „Van Gogh 2015: 125 lat inspiracji”. Stąd tytuł niniejszego wpisu. Zbiega się to w czasie z rzeczami, które się dzieją u mnie, …