Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, że w świetle faktu, iż obecne czasy pod względem komunikacji i kultury bazują głównie na mediach wizualnych, gdzie mówi się, że jest to czas kultury obrazkowej, to aż dziw, że nikt nie poświęciłem temu należytej uwagi by stwierdzić, że pod względem edukacji wciąż tkwimy w epoce literackiej. Te dwie formuły rozjeżdżają się gdy, jako osoby oczytane (erudyci), potrafimy rozpoznać po tytule albo cytacie ważne kulturowo dzieła oraz potrafimy z biegu wymienić klasyków literackich, a czasem nawet kilku obecnie tworzących pisarzy, ale już w ramach części kultury wizualnej nasza edukacja jest wyjątkowo uboga. Dotyczy to zarówno zaległości, jak umiejętność rozmowy o sztuce XX wieku, w tym wyjątkowo płodnego okresu pierwszej i drugiej dekady; rozumienia tego co w sztuce po XX wieku się wydarzyło, zwłaszcza w częściach sztuki konceptualnej i abstrakcyjnej; w końcu znajomości [cytatów] sztuki obecnej. Dodam sztuki wizualnej, a więc nie tylko tej znanej z galerii i muzeów, ale też z komiksów czy animacji.
W Discourspreliminaire Encyklopedii (1751) d’Alember napisał:
„Erudycja rozważana w odniesieniu do obecnego stanu piśmiennictwa obejmuje trzy główne dziedziny, znajomość historii, języków i książek. (…)
Znajomość książek zakłada, przynajmniej do pewnego stopnia, wiedzę o materii, której one dotyczą, a także wiedzę o ich autorach; lecz polega ona przede wszystkim na znajomości: sądów, jakie głosili o nich uczeni; pożytku, jaki można wynieść z ich lektury; anegdot, odnoszących się do autorów i ich książek; na znajomości różnych wydań i na wiedzy dotyczącej wyboru, jaki powinno się między nimi dokonywać (…).„
Pierwsza część odnosi się do trójpodziału wiedzy jaka wtedy (w XVII i XVIII wieku) panowała, tj. podziału na: erudition(opartą na pamięci), science(opartą na rozumie) i belles-lettres (oparte na duszy, ésprit, a w szczególności na imaginacji).
„Nazwę science zachowuje się dla wiedzy, która bardziej bezpośrednio potrzebuje rozumowania i refleksji, jak fizyka, matematyka etc., a nazwę belles-lettres dla wdzięcznych płodów ducha, w których wyobraźnia ma największą część, jak krasomówstwo, poezja, itd..”
– hasło Erudition w Encyklopedii Francuskiej i w pierwszej edycji Läroussa (1866 – 1876)
W obecnym jednak stanie wiedzy i filozofii ten trójpodział jest już martwy. W świecie rozumu przetrwały erudycja i nauka, ale te współcześnie nie są już traktowane oddzielnie. A znaczenie słowa erudycja sprowadzić można do wiedzy książkowej czegoś, co określilibyśmy jako ogólne oczytanie.
W świetle kultury wizualnej to oczytanie jest kluczowe, gdyż analogicznie sprowadzić moglibyśmy je do wiedzy o stanie sztuk wizualnych, czyli naoglądania. Powiedzielibyśmy wtedy, że ten kto jest naoglądany, ten dysponuje erudycją wizualną. Zaś powyższy cytat z d’Alembera moglibyśmy przedstawić jako:
„Znajomość dzieł sztuki wizualnej zakłada, przynajmniej do pewnego stopnia, wiedzę o materii, której one dotyczą, a także wiedzę o ich autorach; lecz polega ona przede wszystkim na znajomości: sądów, jakie głosili o nich uczeni; pożytku, jaki można wynieść z ich oglądu; anegdot, odnoszących się do autorów i ich dzieł; na znajomości wystaw, a także wydań i na wiedzy dotyczącej wyboru, jaki powinno się między nimi dokonywać (…).„.
Tak, że ktoś, kogo nazwalibyśmy erudytą wizualnym powinien wiedzieć kim był i jaki miał wkład w obecną kulturę wizualną [globalnie] Frank Frazetta czy Jack Kirby, ale też [lokalnie] chociażby Tadeusz Baranowski. Znał i rozumiał dzieła współcześnie tworzących, jak – w sztuce ulicy – Invader, Banksy, ale też Mariusz Waras (m-city) czy Simpson; w sztuce komiksu – Michał Śledziński czy Joanna Karpowicz. Znać nie tylko cytaty z poziomu literackiego tych dzieł (co ma miejsce w przypadku komiksu), ale też z poziomu czysto wizualnego, jak chociażby liczne nawiązania wielu aktualnie tworzących rysowników do twórczości Mike’a Mignoli, czy w przypadku twórczości krajowej zabawy erudycyjno-wizualne w ramach twórczości Łukasza Kowalczuka.
Ta część wiedzy w moim odczuciu pod względem edukacji jest wyjątkowo zaniedbywana. Zaś w zakresie rozwoju jednostki wyjątkowo pożądana. I warto na nią poświęcić przynajmniej tyle samo czasu, co na czytelnictwo.
Powyżej: oryginalny obraz Franka Frazetty stanowiącego projekt okładki do książki „Księżniczka Marsa” Edgara R. Burroughsa oraz dzieła pochodne powstałe w wyniku inspiracji tą praca, jak plakatu do serii „Star Wars” oraz plakatu filmowego do „Army of Darkness„. Coś, z wychwyceniem czego nie powinien mieć problemu ktoś rozwijający swą erudycję wizualną.
Dzisiaj minął dokładnie rok od momentu, gdy zdecydowałem się na zakup wyjątkowego katalogu z wystawy poświęconej Sandmanowi „Grains of Sand. 25 Years of The Sandman” (wystawa miała miejsce w Cartoon Art Museum (FB, wikipedia) w San Francisco, 5 X 2013 – 16 III 2014). Katalog rodził się w bólach, terminy były nieustannie przesuwane i sam się …
Sztuka erotyczna ma długą tradycję. Wystarczy spojrzeć na klasyczne dzieła by stwierdzić, że tematyce duchowych i cielesnych wzlotów poświęcono lwią część dorobku kultury. Doczekała się też wielu klasycznych kolekcji, nie wiedzieć czemu jednak nie słyszałem o kolekcji sztuki erotycznego komiksu, a ta ma bez mała grono wybitnych przedstawicieli gatunku – zarówno po stronie klasycznych artystów, flirtujących z …
Od kilku lat utwierdzam się tylko w przekonaniu, że kategorią nadrzędną aktualnej sztuki jest… poczucie humoru. Wystarczy spojrzeć na dzieła od takich klasyków aktualnie tworzących jak chociażby: Jeff Koons, Takashi Murakami, Banksy i wielu innych. Rozmawiałem o tym wątku ostatnio z Dovem, właścicielem DKE, organizacji zrzeszającej artystów tworzących bootlegi w USA i Dov zwrócił mi …
Biorąc pod uwagę zainteresowanie wpisem „Kolekcja sztuki komiksu „Hands: tribute to Henry Buhl” poniżej przedstawiam kolejną porcję okładek komiksów z wykorzystanym motywem dłoni. W celu zebrania poniższych przekładów przeglądnąłem łącznie ponad 26 tys. okładek i skupiłem się głównie na tych z lat 2008-2015. Poniższe dane autorów dotyczą twórców okładek, nie autorów scenariuszy bądź rysunków danych komiksów. …
Ku erudycji wizualnej
Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie, że w świetle faktu, iż obecne czasy pod względem komunikacji i kultury bazują głównie na mediach wizualnych, gdzie mówi się, że jest to czas kultury obrazkowej, to aż dziw, że nikt nie poświęciłem temu należytej uwagi by stwierdzić, że pod względem edukacji wciąż tkwimy w epoce literackiej. Te dwie formuły rozjeżdżają się gdy, jako osoby oczytane (erudyci), potrafimy rozpoznać po tytule albo cytacie ważne kulturowo dzieła oraz potrafimy z biegu wymienić klasyków literackich, a czasem nawet kilku obecnie tworzących pisarzy, ale już w ramach części kultury wizualnej nasza edukacja jest wyjątkowo uboga. Dotyczy to zarówno zaległości, jak umiejętność rozmowy o sztuce XX wieku, w tym wyjątkowo płodnego okresu pierwszej i drugiej dekady; rozumienia tego co w sztuce po XX wieku się wydarzyło, zwłaszcza w częściach sztuki konceptualnej i abstrakcyjnej; w końcu znajomości [cytatów] sztuki obecnej. Dodam sztuki wizualnej, a więc nie tylko tej znanej z galerii i muzeów, ale też z komiksów czy animacji.
W Discourspreliminaire Encyklopedii (1751) d’Alember napisał:
Pierwsza część odnosi się do trójpodziału wiedzy jaka wtedy (w XVII i XVIII wieku) panowała, tj. podziału na: erudition (opartą na pamięci), science (opartą na rozumie) i belles-lettres (oparte na duszy, ésprit, a w szczególności na imaginacji).
W obecnym jednak stanie wiedzy i filozofii ten trójpodział jest już martwy. W świecie rozumu przetrwały erudycja i nauka, ale te współcześnie nie są już traktowane oddzielnie. A znaczenie słowa erudycja sprowadzić można do wiedzy książkowej czegoś, co określilibyśmy jako ogólne oczytanie.
W świetle kultury wizualnej to oczytanie jest kluczowe, gdyż analogicznie sprowadzić moglibyśmy je do wiedzy o stanie sztuk wizualnych, czyli naoglądania. Powiedzielibyśmy wtedy, że ten kto jest naoglądany, ten dysponuje erudycją wizualną. Zaś powyższy cytat z d’Alembera moglibyśmy przedstawić jako:
Tak, że ktoś, kogo nazwalibyśmy erudytą wizualnym powinien wiedzieć kim był i jaki miał wkład w obecną kulturę wizualną [globalnie] Frank Frazetta czy Jack Kirby, ale też [lokalnie] chociażby Tadeusz Baranowski. Znał i rozumiał dzieła współcześnie tworzących, jak – w sztuce ulicy – Invader, Banksy, ale też Mariusz Waras (m-city) czy Simpson; w sztuce komiksu – Michał Śledziński czy Joanna Karpowicz. Znać nie tylko cytaty z poziomu literackiego tych dzieł (co ma miejsce w przypadku komiksu), ale też z poziomu czysto wizualnego, jak chociażby liczne nawiązania wielu aktualnie tworzących rysowników do twórczości Mike’a Mignoli, czy w przypadku twórczości krajowej zabawy erudycyjno-wizualne w ramach twórczości Łukasza Kowalczuka.
Ta część wiedzy w moim odczuciu pod względem edukacji jest wyjątkowo zaniedbywana. Zaś w zakresie rozwoju jednostki wyjątkowo pożądana. I warto na nią poświęcić przynajmniej tyle samo czasu, co na czytelnictwo.
Powyżej: oryginalny obraz Franka Frazetty stanowiącego projekt okładki do książki „Księżniczka Marsa” Edgara R. Burroughsa oraz dzieła pochodne powstałe w wyniku inspiracji tą praca, jak plakatu do serii „Star Wars” oraz plakatu filmowego do „Army of Darkness„. Coś, z wychwyceniem czego nie powinien mieć problemu ktoś rozwijający swą erudycję wizualną.
Powiązane Wpisy
Sandman Exhibition Catalog: Grains of Sand. 25 Years of The Sandman
Dzisiaj minął dokładnie rok od momentu, gdy zdecydowałem się na zakup wyjątkowego katalogu z wystawy poświęconej Sandmanowi „Grains of Sand. 25 Years of The Sandman” (wystawa miała miejsce w Cartoon Art Museum (FB, wikipedia) w San Francisco, 5 X 2013 – 16 III 2014). Katalog rodził się w bólach, terminy były nieustannie przesuwane i sam się …
Kolekcja sztuki komiksu erotycznego
Sztuka erotyczna ma długą tradycję. Wystarczy spojrzeć na klasyczne dzieła by stwierdzić, że tematyce duchowych i cielesnych wzlotów poświęcono lwią część dorobku kultury. Doczekała się też wielu klasycznych kolekcji, nie wiedzieć czemu jednak nie słyszałem o kolekcji sztuki erotycznego komiksu, a ta ma bez mała grono wybitnych przedstawicieli gatunku – zarówno po stronie klasycznych artystów, flirtujących z …
Humor jako kategoria sztuki najnowszej
Od kilku lat utwierdzam się tylko w przekonaniu, że kategorią nadrzędną aktualnej sztuki jest… poczucie humoru. Wystarczy spojrzeć na dzieła od takich klasyków aktualnie tworzących jak chociażby: Jeff Koons, Takashi Murakami, Banksy i wielu innych. Rozmawiałem o tym wątku ostatnio z Dovem, właścicielem DKE, organizacji zrzeszającej artystów tworzących bootlegi w USA i Dov zwrócił mi …
Post scriptum do: Kolekcja sztuki komiksu „Hands: tribute to Henry Buhl”
Biorąc pod uwagę zainteresowanie wpisem „Kolekcja sztuki komiksu „Hands: tribute to Henry Buhl” poniżej przedstawiam kolejną porcję okładek komiksów z wykorzystanym motywem dłoni. W celu zebrania poniższych przekładów przeglądnąłem łącznie ponad 26 tys. okładek i skupiłem się głównie na tych z lat 2008-2015. Poniższe dane autorów dotyczą twórców okładek, nie autorów scenariuszy bądź rysunków danych komiksów. …