Oryginalny kadr, namalowany przez Marię Rostocką do komiksu „Niedźwiedź, kot i królik„, s. 40, kadr 3. Komiks ukazał się drukiem w tym samym czasie zarówno w Polsce – nakładem wydawnictwa Kultura Gniewu – jak i we Francji – nakładem wydawnictwa Éditions Michel Lagarde.
Praca na grubej tekturze. Z tyłu adnotacja: „Maria Rostocka z cyklu „Niedźwiedź, kot i królik” 2010″.
***
O komiksie: Niedźwiedź, kot i królik wyruszają w podróż przez niezwykły, tajemniczy las. Z jednej strony kuszący obietnicą przygody, z drugiej budzący niepokój. Co czeka na nich za następnym drzewem?
Nie wiemy, gdzie zwierzęcy bohaterowie zmierzają, ani co jest celem ich podróży. Ale zachowują się, jakby była to najważniejsza wyprawa w ich życiu. Taka, która zadecyduje o ich przyszłych losach.
Stopniowo odkrywamy ich skomplikowane osobowości i grę, jaką między sobą prowadzą. Jeden jest despotą, drugi krętaczem, a trzeci uśmiecha się tylko, zaglądając do butelki. Ale czy tak będzie też na końcu ich wyprawy?
Niezwykły, malarski komiks Marii i Michała Rostockich to bajka, jaką Ezop mógłby opowiedzieć współczesnym dorosłym. Z morałem, który dla każdego może być inny.
***
Łukasz Chmielewski, dla Culture.pl o komiksie: „Komiks „Niedźwiedź, kot i królik” wydany jednocześnie w Polsce i we Francji wyróżnia malarska technika Marii Rostockiej i oniryczna fabuła autorstwa jej męża Michała Rostockiego.
Komiks jest prawie całkowicie niemy, dlatego cały ciężar narracji spada w nim na warstwę graficzną. Rostockiej udało się dość sprawnie opowiedzieć fabułę obrazem, choć miejscami posiłkowała się piktogramami, udającymi mowę. Namalowała komiks gwaszem na białym kartonie A3. Używała też kredek, często akwarelowych do nanoszenia szkicu i drobnych, późniejszych efektów. Zwizualizowany przez nią świat jest mroczny, tajemniczy, nieprzyjazny. Paradoksalnie pociąga w nim strach przed nieznanym, a także obietnica przygody, bo w każdym kolejnym kadrze wszystko może się zdarzyć.
Prace nad komiksem trwały dwa lata. Drugie tyle zajęło jego wydanie. Rostocka większość dzieciństwa spędziła we Francji, gdzie pracował jej ojciec, który jest fizykiem jądrowym. Szukanie wydawcy w tym kraju było więc naturalnym ruchem.”