Już dawno chciałem napisać tekst o kolorach, bo to ciekawy temat. I w końcu – dzięki niżej zaprezentowanej wyjątkowej pod względem techniki stworzenia pracy do „Pszczółki Mai” nadarza się niezwykła okazja. Tym bardziej, że ta praca poszerzyła moją wiedzę z zakresu technik stosowanych przy rysowaniu komiksów na potrzeby druku.
Jak wiadomo powszechnie, lata temu do wytwarzania koloru w komiksach na potrzeby druku służyły blaudruki, czyli druki z oryginalnej narysowanej planszy komiksowej, gdzie czarny tusz konturów zastąpiono błękitną kreską. Takie „szablony” były później wypełniane przez kolorystę (rzadko) bądź samego autora (najczęściej) farbami wodnymi – zwykle gwaszem bądź akwarelą. Tak ‚wytworzone’ strony komiksu składały się z dwu kart: oryginalnej planszy (rysunek ołówkiem i tuszem, tzw. kreska) oraz koloru (blaudruk + diapozytyw dla wzmocnienia konturów). U nas tak tworzyli m.in. Tadeusz Baranowski, Janusz Christa, Bogusław Polch czy Taduesz Raczkiewicz. Wybrane przykłady na zdjęciu poniżej: Tadeusz Raczkiewicz, oryginał planszy końcowej do komiksu „Tajemnica kamiennego lasu” (z lewej), obok kolor na bluadruku (po środku) oraz ten sam kolor po nałożeniu diapozytywu (z prawej);
poniżej: Tadeusz Baranowski, oryginalna plansza (kreska) do komiksu „Skąd się bierze woda sodowa„, strona 30 oraz kolor do niej.
W USA proces ten wyglądał inaczej, co też jest dość powszechną wiedzą. Tam proces ten doczekał się nawet specjalizacji w formie zawodu kolorysty. Każdy oryginał planszy w czerni i bieli miał swoją kopię w formie wydruku (a czasem nawet dwie kopie) i na tych kopiach copic’iem bądź akwarelą nanoszony był kolor. Tam jednak niezwykle ciężko o komplety składające się z oryginalnej planszy i koloru tej samej strony. Powód? Prace te tworzyły zupełnie różne osoby nierzadko w zupełnie różnych częściach świata. Sam przy okazji prywatnej kolekcji „Flora„ takich kompletów mam może z dwa-trzy, gdzie oryginalne plansze były kupowane w Wielkiej Brytanii ze względu na fakt, że ich rysownikiem był Brytyjczyk, zaś kolory we Francji, ze względu na fakt, że lwią część dorobku pewnej kolorystki była w posiadaniu jednego kolekcjonera znad Sekwany. Przez kilkanaście lat praktyki nie wiele więcej widziałem możliwości do stworzenia takich kompletów.
Powracając do technik stosowanych w USA – przykłady tam tworzonych kolorów poniżej: niezwykle rzadki rarytas, czyli komplet składający się z oryginalnej planszy do strony 48 z „Spider-Man Unlimited” #8 autorstwa duetu: Ron Lim (ołówek) i Al Milgram (tusz) oraz – z prawej – oryginalny kolor autorstwa Johna Kalisza (akwarela na wydruku). Ale, jak wspomniałem, widok takich kompletów z rynku amerykańskiego jest bardzo, ale to bardzo rzadki, wręcz marginalny.
Powyżej napisałem „nawet dwie”, bo na osobnych planszach nie zawierających jeszcze tekstu był nakładany kolor do rysunku, a na osobnych – zawierających dialogi – do dymków narracyjnych oraz wyrazów dźwiękonaśladowczych, jeśli rzecz jasna na danej stronie takie występowały. Przykład poniżej: oryginalne dwie karty odpowiedzialne za kolor do strony 26 w „Spider-Man Unlimited” #9 autorstwa Johna Kalisza – z lewej kolor do rysunku, z prawej do dymków narracyjnych.
Nowością jednak dla mnie było zetknięcie się z techniką stosowaną we Włoszech (nie wiem czy jeszcze gdzieś, nie wiem też czy w konkretnym wydawnictwie, czy też stosowali ją i inni twórcy z tego kraju, którzy tworzyli prace z myślą o druku w kolorze, czyli nie twórcy klasycznych fumetti). Ciekawostką w tym przypadku jest fakt, że to praca dwustronna – tj. awers to oryginalny rysunek ołówkiem i tuszem (klasyczna plansza komiksowa – poniżej na zdjęciu z lewej), a rewers to kolor (zdjęcie po środku). I gdy spojrzeć pod światło na awers to prześwitują ładnie kolory z rewersu (zdjęcie z prawej). Można przez to przypuszczać, że powstawało to na stole ze szklanym blatem, który był podświetlany od dołu – wtedy podczas tworzenia odwrotnie, prześwitywały kontury z awersu i na rewersie można było kłaść kolor. Opisywana plansza poniżej.
W kilkunastoletniej praktyce to jedyny taki przypadek zupełnie odmiennej techniki nakładania koloru z jakim się spotkałem i dlatego jest on wyjątkowy, a efekt końcowy – jak widać na załączonym powyżej zdjęciu – pokazuje, że technika ta działa całkiem nieźle.
Ten tydzień wyjątkowo szybko zleciał i nie udało mi się wygospodarować odpowiedniej ilości czasu na nowy wpis (chociaż uaktualniłem wpis o kolekcji Let’s Play o kilka nowych przykładów), więc na osłodę: Forget Lichtenstein’s $45 Million Sale: Why You Should Buy Comic Book Art from Living Artists autorstwa Carol Pinchefsky dla Forbes – z 2012 roku, ale …
Oświadczenie W związku z publikacją przez osobę anonimową, ukrywającą się za stroną fanowską w serwisie Facebook.com o nazwie „Galeria Mistrzów Polskiego Komiksu”, postu o treści godzącej w dobre imię galerii artkomiks.pl, wydajemy niniejsze oświadczenie. Galeria dokłada wszelkich możliwych starań, by oferowane przez nią prace były wolne od wszelkich wad prawnych. I tak: Po pierwsze, plansza …
Na kanwie wpisu pt. „Kolekcja sztuki komiksu True Paranormal Detective„, gdzie prezentowaliśmy pomysł na kolekcję prac komiksowych związanych z detektywami spraw nadnaturalnych, idziemy za ciosem i prezentujemy kolejny pomysł. Tym razem „Polski las„. Bogactwo prac rodzimych autorów ilustrujące las, jest nad wyraz bogata. Chciałoby się powiedzieć: „im dalej w las, tym więcej drzew„. Bogactwo to …
Klienci podczas naszych spotkań w offline często pytają bądź snują domysły jak fascynująca musi być praca w galerii: Te wszystkie rysunki, spotkania z artystami, etc. 🙂 Jest w tym sporo prawdy i rzeczywiście wspomniane elementy dają mega satysfakcję, bez której pewnie nie warto byłoby to robić, jednak dzień pracy w galerii składa się z wielu innych, …
Rzecz o kolorach w komiksie
Już dawno chciałem napisać tekst o kolorach, bo to ciekawy temat. I w końcu – dzięki niżej zaprezentowanej wyjątkowej pod względem techniki stworzenia pracy do „Pszczółki Mai” nadarza się niezwykła okazja. Tym bardziej, że ta praca poszerzyła moją wiedzę z zakresu technik stosowanych przy rysowaniu komiksów na potrzeby druku.
Jak wiadomo powszechnie, lata temu do wytwarzania koloru w komiksach na potrzeby druku służyły blaudruki, czyli druki z oryginalnej narysowanej planszy komiksowej, gdzie czarny tusz konturów zastąpiono błękitną kreską. Takie „szablony” były później wypełniane przez kolorystę (rzadko) bądź samego autora (najczęściej) farbami wodnymi – zwykle gwaszem bądź akwarelą. Tak ‚wytworzone’ strony komiksu składały się z dwu kart: oryginalnej planszy (rysunek ołówkiem i tuszem, tzw. kreska) oraz koloru (blaudruk + diapozytyw dla wzmocnienia konturów). U nas tak tworzyli m.in. Tadeusz Baranowski, Janusz Christa, Bogusław Polch czy Taduesz Raczkiewicz. Wybrane przykłady na zdjęciu poniżej: Tadeusz Raczkiewicz, oryginał planszy końcowej do komiksu „Tajemnica kamiennego lasu” (z lewej), obok kolor na bluadruku (po środku) oraz ten sam kolor po nałożeniu diapozytywu (z prawej);
poniżej: Tadeusz Baranowski, oryginalna plansza (kreska) do komiksu „Skąd się bierze woda sodowa„, strona 30 oraz kolor do niej.
W USA proces ten wyglądał inaczej, co też jest dość powszechną wiedzą. Tam proces ten doczekał się nawet specjalizacji w formie zawodu kolorysty. Każdy oryginał planszy w czerni i bieli miał swoją kopię w formie wydruku (a czasem nawet dwie kopie) i na tych kopiach copic’iem bądź akwarelą nanoszony był kolor. Tam jednak niezwykle ciężko o komplety składające się z oryginalnej planszy i koloru tej samej strony. Powód? Prace te tworzyły zupełnie różne osoby nierzadko w zupełnie różnych częściach świata. Sam przy okazji prywatnej kolekcji „Flora„ takich kompletów mam może z dwa-trzy, gdzie oryginalne plansze były kupowane w Wielkiej Brytanii ze względu na fakt, że ich rysownikiem był Brytyjczyk, zaś kolory we Francji, ze względu na fakt, że lwią część dorobku pewnej kolorystki była w posiadaniu jednego kolekcjonera znad Sekwany. Przez kilkanaście lat praktyki nie wiele więcej widziałem możliwości do stworzenia takich kompletów.
Powracając do technik stosowanych w USA – przykłady tam tworzonych kolorów poniżej: niezwykle rzadki rarytas, czyli komplet składający się z oryginalnej planszy do strony 48 z „Spider-Man Unlimited” #8 autorstwa duetu: Ron Lim (ołówek) i Al Milgram (tusz) oraz – z prawej – oryginalny kolor autorstwa Johna Kalisza (akwarela na wydruku). Ale, jak wspomniałem, widok takich kompletów z rynku amerykańskiego jest bardzo, ale to bardzo rzadki, wręcz marginalny.
Powyżej napisałem „nawet dwie”, bo na osobnych planszach nie zawierających jeszcze tekstu był nakładany kolor do rysunku, a na osobnych – zawierających dialogi – do dymków narracyjnych oraz wyrazów dźwiękonaśladowczych, jeśli rzecz jasna na danej stronie takie występowały. Przykład poniżej: oryginalne dwie karty odpowiedzialne za kolor do strony 26 w „Spider-Man Unlimited” #9 autorstwa Johna Kalisza – z lewej kolor do rysunku, z prawej do dymków narracyjnych.
Nowością jednak dla mnie było zetknięcie się z techniką stosowaną we Włoszech (nie wiem czy jeszcze gdzieś, nie wiem też czy w konkretnym wydawnictwie, czy też stosowali ją i inni twórcy z tego kraju, którzy tworzyli prace z myślą o druku w kolorze, czyli nie twórcy klasycznych fumetti). Ciekawostką w tym przypadku jest fakt, że to praca dwustronna – tj. awers to oryginalny rysunek ołówkiem i tuszem (klasyczna plansza komiksowa – poniżej na zdjęciu z lewej), a rewers to kolor (zdjęcie po środku). I gdy spojrzeć pod światło na awers to prześwitują ładnie kolory z rewersu (zdjęcie z prawej). Można przez to przypuszczać, że powstawało to na stole ze szklanym blatem, który był podświetlany od dołu – wtedy podczas tworzenia odwrotnie, prześwitywały kontury z awersu i na rewersie można było kłaść kolor. Opisywana plansza poniżej.
W kilkunastoletniej praktyce to jedyny taki przypadek zupełnie odmiennej techniki nakładania koloru z jakim się spotkałem i dlatego jest on wyjątkowy, a efekt końcowy – jak widać na załączonym powyżej zdjęciu – pokazuje, że technika ta działa całkiem nieźle.
Powiązane Wpisy
Inspirujące artykuły #3
Ten tydzień wyjątkowo szybko zleciał i nie udało mi się wygospodarować odpowiedniej ilości czasu na nowy wpis (chociaż uaktualniłem wpis o kolekcji Let’s Play o kilka nowych przykładów), więc na osłodę: Forget Lichtenstein’s $45 Million Sale: Why You Should Buy Comic Book Art from Living Artists autorstwa Carol Pinchefsky dla Forbes – z 2012 roku, ale …
Oświadczenie w sprawie blaudruku do komiksu „Spotkanie” Bogusława Polcha
Oświadczenie W związku z publikacją przez osobę anonimową, ukrywającą się za stroną fanowską w serwisie Facebook.com o nazwie „Galeria Mistrzów Polskiego Komiksu”, postu o treści godzącej w dobre imię galerii artkomiks.pl, wydajemy niniejsze oświadczenie. Galeria dokłada wszelkich możliwych starań, by oferowane przez nią prace były wolne od wszelkich wad prawnych. I tak: Po pierwsze, plansza …
Kolekcja sztuki komiksu „Polski las”
Na kanwie wpisu pt. „Kolekcja sztuki komiksu True Paranormal Detective„, gdzie prezentowaliśmy pomysł na kolekcję prac komiksowych związanych z detektywami spraw nadnaturalnych, idziemy za ciosem i prezentujemy kolejny pomysł. Tym razem „Polski las„. Bogactwo prac rodzimych autorów ilustrujące las, jest nad wyraz bogata. Chciałoby się powiedzieć: „im dalej w las, tym więcej drzew„. Bogactwo to …
Dzień z życia galerii ArtKomiks.pl
Klienci podczas naszych spotkań w offline często pytają bądź snują domysły jak fascynująca musi być praca w galerii: Te wszystkie rysunki, spotkania z artystami, etc. 🙂 Jest w tym sporo prawdy i rzeczywiście wspomniane elementy dają mega satysfakcję, bez której pewnie nie warto byłoby to robić, jednak dzień pracy w galerii składa się z wielu innych, …